Kiedyś mój ulubiony aktor, ale to było za czasów Tarantino i jeszcze kilka lat dłużej, a teraz żenada - jak ktoś z takim potencjałem może brać wszystkie role jakie mu zaproponują. Kasa? Pewnie tak, ale gdyby chłop się szanował zagrałby w 2 filmach rocznie po 20 baniek każdy, a tak gra w 5 po 2 bańki. Gdzie tu sens. Teraz jak go widzę w obsadzie z wielką niepewnością sięgam po tytuł, a za jakiś czas będę omijał szerokim łukiem jak filmy z Segalem, Ironsidem czy innymi kiedyś niezłymi dawcami emocji.
On jest stary i to widać, a jak to mówią starość nie radość, chodz kasy masz już po sam sufit to każdemu zawsze jest za mało.Nachapie się na takie ochłapy filmowe i w końcu zniknie z wielkiego ekranu.
kasa... kasa ... kasa... Czemu większość ludzi uważa że wszyscy robią wszystko dla kasy... może po prostu gra w tylu filmach bo tako ma pasje. Jest utalentowanym aktorem i to wykorzystuje jak najlepiej, gdyby grał tylko w kilku filmach, ludzie mówiliby że marnuje swój talent. Moim zdaniem robi słuszną rzecz bo nie marnuje życia i nie daje o sobie zapomnieć.
Może i masz rację, ale już dawno temu ktoś mądry powiedział lepiej odejść w chwale u szczytu kariery, niż być zapamiętanym jako przegrany i właśnie dlatego uważam, że ktoś taki jak Samuel nie powinien brać śmieciowych ról i staczać się w dół. Ale to moje zdanie, każdy ma prawo do swojego
W ostatnim dobrym filmie jaki zagrał to "Django"- pokazał w nim cały swój aktorski kunszt. Jest jednym z najlepszych współczesnych aktorów, a że gra w gniotach? Może po prostu nikt mu nie proponuje lepszych ról.
Za czasow Tarantino? Bez sensu to zdanie, a co teraz juz nie ma czasow Tarantino? W Django kto fenomenalnie zagral ? W kazdym filmie nowym Taran tino wystepuje, nawet w Bękartach podkladal glos.
Faktycznie źle to zabrzmiało, ale pisałem wkurzony po obejrzeniu "Kite", gdzie zagrał beznadziejnie w równie słabym filmie. Dla Marvela postać Fury'ego gra tak irytująco, że stosunkowo udane filmy tracą na wartości jego poczynaniami. A przypomnij sobie "cudowne" kreacje w szmirach RoboCop, czy Arena. Zły jestem po prostu, że bierze wszystko. Powinien bardziej wybiórczo wybierać role. Jest świetnym aktorem, u Tarantino zawsze gra oskarowo ( w tym przypadku w znaczeniu pozytywnym). Przesadziłem oczywiście, że nie ma na koncie w ostatnim czasie dobrych, czy nawet bardzo dobrych ról, czego przykładem jest np " Reasonable Doubt".
A co do "czasów Tarantino" oczywiście są i życzyłbym sobie, by trwały wiecznie