Podziwiam go właśnie za to jakim jest człowiekiem. Nigdy się nie zaczytywałam w jego życiorysie,
myślałam, że po prostu miewał raz lepsze role raz gorsze. Dopiero nie dawno natrafiłam na
informacje, że chce pomóc Melowi Gibsonowi w odbudowaniu kariery, bo kiedyś to on mu
pomagał, w czasie, gdy nikt nie chciał mu powierzyć żadnej roli. Poczytałam sobie trochę o jego
przygodach z alkoholem i narkotykami, naprawdę włos się jeży na głowie co wyprawiał ze swoim
życiem. Był najtańszym aktorem, teraz jest na samym szczycie. Ma świadomość co złego
wyprawiał, bez zażenowania opowiada o tym. Co bywa czasem zabawne jak np. w zeszłym roku
podczas promocji Iron Mana we Francji, kiedy wszyscy dookoła, włącznie z Gwyneth znali
francuski i po francusku mówili, on potrzebował tłumacza w końcu powiedział "nie jestem tak
świetnie wykształcony jak Gwyneth, w więzieniu nie uczą francuskiego" :D
To dla mnie przykład, że każdy się zmienia i może dostać drugą szansę.
W sumie to chyba i tak bardziej podziwiam jego żonę, że chciała z nim w ogóle być w czasie gdy
był jeszcze w wielkim dołku. Wielka kobieta.
P.S. Oceniając zdolności aktorskie, w końcu od tego jest forum ;) aktorem jest świetnym. Myślę,
że potrafi zagrać wszystko. I choć sam ma świadomość, że brakuje mu wykształcenia
aktorskiego, to powtarza dość często w wywiadach, że liczą się intuicja i chęci.
To świadczy o tym, że on najzwyklej posiada prawdziwy talent aktorski. Wypowiedź Downeya przypomina mi sensem słowa Tarantino, który również nie jest wykształcony w kierunku swojego zawodu “When people ask me if I went to film school, I tell them, 'No, I went to films,'” i które powinny stać się dewizą przemysłu filmowego. :)