Lori Singer wpierw spodobała mi się w serialu Sława (Fame), który gdzieś na samym początku lat 90tych puszczany był w telewizji. Potem był oczywiście Footloose i jej niezła kreacja córki pastora, która sprzeciwia się purytańskim zakazom tańca. Sam film był wielkim hitem, a spora część piosenek do dziś uważana jest za kultowe i to chyba dzięki nim obraz zyskał tak niesamowitą popularność. Jednak Lori jakoś później znikła z ekranów. Niby coś grała, ale rzadko można ją było zobaczyć. A szkoda bo to bardzo ładna i charakterystyczna twarz i aktorka dość dobra. Może wpadła w szufladkę "młodzieżowa aktorka". Może nie była jednak tak dobra jak pamiętam. Kto to wie.
Teraz jednak jej twarz jak żywo przywołuje mi inna bardzo współczesna gwiazda - Lana del Rey. Ilekroć widzę tą dziewczynę w teledyskach, to jakbym żywcem widział tamtą aktorkę. A clip Born to die wręcz nasuwa mi skojarzenie Ariel, bohaterki Footloose :D