..kojarzy mi się ze ś.p. Alanem Rickmanem.. Ma w sobie jakiś taki spokój. No i te role kostiumowe (nawet do najgłupszych scenariuszy, jak choćby "Victor Frankenstein") ! Ma w sobie taką alanowską szlachetność i opanowanie. Już JEST świetnym aktorem ale myślę, że nie raz nam udowodni, że może być tylko lepszym. Widzę go w kinie "dla myślących".. za kilka lat. Mam nadzieję, że się doczekam takich ról.. nie pod publiczkę ale pod inteligentnego widza. Trzymam kciuki za rozwój kariery!