A jeszcze mnie coś naszło: Jej pojawienie się w sumie jest bardzo dziwne, bo na początku sprawia wrażenie dominy, kobiety pełnej seksu, rewelacyjnie wykorzystującej swój seksapil, a później gdzieś on znika, pozostaje puste uwodzenie... ale co komu lepiej smakuje, choć dla mnie jest to nie spójność w filmie

Szkoda, że na końcu nie okazało się, że Erin tak wszystkimi manipulowała, że wszyscy, oprócz niej, zginęli.

Erin, w mojej ocenie, to taki typ kobiety co lubi facetów w każdej ilości - nie tylko kokietować. Uważam, że tak zachowywała się od samego początku i do samego końca. Dała by każdemu kto by na nią miał ochotę. Raz bo to lubiła, a dwa bo w ten sposób oszukiwała samą siebie że jest silna i to ona rządzi. Nie zmienia to faktu, że w rzeczywistości była kobietą kruchą i łatwo ulegała podporządkowaniu silnej osobowości jaką był Tyron.
Film jest ciekawy choć nie rewelacyjny.
Na pewno nie jest wadą "mało akcji" czego brakuje autorom innych postów...
Podobnie jak Erin i Tyron, pozostali bohaterzy filmu prezentowali bardzo charakterystyczne osobowości:
1.Detektyw - spokojny, zrównoważony i w sposób przemyślany dążący do celu. Będąc jednak osobą honorową nie wykorzystał momentu uwolnienia z więzów.
2.Drugi złodziej to z kolei nieprzewidywalny furiat.
3.Poczciwi, dobroduszni staruszkowie.
4.Bezmyślny, opętany miłością bankowiec.