Jedna z nielicznych rodzimych zrzynek, która naprawdę mi się podobała. Inspirację filmem Luc'a Besson'a widać na każdym kroku. Dialogi są rewelacyjne, a najlepszy z plejady polskich gwiazd śp. pan Perepeczko.
Inspiracja a zrzynka do dwie różne rzeczy.... Ja nie widze tu żadnej zrzynki, a raczej inspiracje i to nie tylko Leonem a także Lolitą. Ten film jest naprawde zręcznym połączeniem tych dwóch obrazów. Ale masz racje film jest naprawde niezły.
szkoda że Pana Marka nie ma już wśród nas, niedawno minęło 10 lat od jego śmierci.
Tam jest więcej inspiracji (np. "Taksówkarz"), ten film jest sensacją z elementami pastiszu, odniesienia do klasyki to w ogóle był pomysł Ślesickiego na kino.
Mi też, oglądając ten film, stanął przed oczami "Leon zawodowiec". Nawet ten długi płaszcz Lindy kojarzy mi się z Leonem.
w jednej scenie widać też plakat z filmu Bessona na ścianie, co wskazuje na to, że twórcy Sary wcale nie wstydzili się tego czym się inspirowali
Do tego przekupny glina (grany przez Kiersznowskiego) i psychol (Pazura) to jakby rozszczepienie postaci Normana Stansfielda na dwóch :)