S.W.A.T. Jednostka Specjalna/film/S.W.A.T.+Jednostka+Specjalna-2003-347352003
pressbook
Inne
Synopsis
Są najlepsi z najlepszych - the best of the best - elita stróżów prawa. Ich zadaniem jest najbardziej niebezpieczna misja, jaką kiedykolwiek przyszło im wykonywać. W zainspirowanym popularnym serialem telewizyjnym z lat 70'tych, pełnym energii thrillerze akcji "S.W.A.T." zagrali główne role Samuel L. Jackson i Colin Farrell. Producentem filmu jest Neal H. Moritz, reżyserem Clark Johnson. W obsadzie znaleźli się również Michelle Rodriguez, James Todd Smith (znany również jako LL Cool J), Brian Van Holt, Jeremy Renner, Josh Charles i Olivier Martinez. Farrell wcielił się w rolę Jima Streeta, byłego członka grupy operacyjnej S.W.A.T., który wraz ze swoim partnerem Brianem Gamble (Renner) wyrzucony został z szeregów oddziału w konsekwencji kontrowersyjnej decyzji, którą obaj podjęli podczas akcji odbicia zakładników z rąk przestępców. Gamble zniesmaczony i zniechęcony porzuca służbę, ale Street, dla którego służba w policji to całe jego życie zgadza się na degradację, mając nadzieję w głębi duszy, że pewnego dnia dana mu będzie szansa odkupienia swoich win i jeszcze raz z dumą będzie mógł założyć mundur elitarnych jednostek S.W.A.T. Street dostaje swoją szansę, kiedy dowodzący zespołem Dan "Hondo" Harrelson (Jackson) otrzymuje polecenie znalezienia i wyszkolenia pięciu najwyższej próby gliniarzy do nowej jednostki specjalnej S.W.A.T. (Special Weapons and Tactics). Pozostali z zaangażowanych przez Hondo rekrutów to Deacon "Deke" Kaye (James Todd Smith aka LL Cool J), Chris Sanchez (Michelle Rodriguez), Michael Boxer (Brian Van Holt) i T.J McCabe (Josh Charles). Po kilku tygodniach wyczerpujących ćwiczeń fizycznych, nowa jednostka S.W.A.T. zostaje szybko wprowadzona do akcji, kiedy to narkotykowy baron Alex Montel (Olivier Martinez) bezczelnie oferuje 100 milionów dolarów nagrody każdemu, kto może go uwolnić z rąk policji. I to właśnie w momencie, kiedy jednostka specjalna wyrusza z Los Angeles, żeby przekazać go w ręce policji Federalnej, podąża za nimi bezwzględna, dobrze uzbrojona banda najemników Montela. Wytwórnia Columbia Pictures ma przyjemność zaprezentować Państwu najnowszą produkcję An Original Film/Camelot Pictures/Chris Lee Production pod tytułem "S.W.A.T.", z udziałem Samuela L. Jacksona, Colina Farrella, Michelle Rodriguez, Jamesa Todda Smitha (aka LL Cool J), Briana Van Holta, Josha Charlesa i Oliviera Martineza. Reżyserem filmu jest Clark Johnson. Autorami scenariusza na podstawie pomysłu Rona Mity& Jima McClaina są David Ayer i David McKenna. W roli producentów wystapili Neal H. Moritz, Dan Halsted i Chris Lee. Autorem zdjęć jest Gabriel Beristain, ASC/BSC. Producentem wykonawczym jest Louis D'Esposito, współproducentem wykonawczym - Todd Black. W roli współproducentów wystąpili George Huang i Amanda Cohen. Scenografia do filmu jest dziełem Mayne Berke. Montażu dokonał Michael Tronick, A.C.E. Muzykę skomponował Elliot Goldenthal. Nadzór nad muzyką sprawowała Evyen Klean. Kostiumy zaprojektował Christopher Lawrence.
Dramat i kino akcji
"S.W.A.T." to kino akcji z silnie zarysowanymi sylwetkami głównych bohaterów, zbudowane wokół historii o odkupieniu win z przeszłości, to kino o mężczyznach i kobietach, których misją jest rozbrajanie nawet najbardziej niebezpiecznych sytuacji, z którymi stykają się policjanci w codziennej służbie na linii ognia. "S.W.A.T." to również studium kontrastów osobowości ludzkich i analiza wpływu osobowości na los jednostki. Dwaj oddani swojej służbie oficerowie S.W.A.T. Jim Steet (Colin Farrell) i jego partner Brian Gamble (Jeremy Renner) zostali skarceni i zawieszeni w swoich czynnościach na skutek wykonania kontrowersyjnego telefonu w czasie napadu na bank, podczas którego wzięto kilku zakładników. Gamble decyduje się porzucić pracę w policji Los Angeles L.A.P.D. (L.A. Police Department), zawiedziony takim zachowaniem swoich zwierzchników. Nie chce poddać się w swoim mniemaniu niesłusznej karze. Street z kolei podejmuje decyzję o pozostaniu. Upadł co prawda nisko, ale ma nadzieję, że nadejdzie jeszcze jego wielki dzień. Te decyzje, jak się okaże, mają zmienić dalszy bieg wydarzeń w ich życiu. Dla Streeta zawieszenie w czynnościach i degradacja stają się żmudną drogą do ponownego wcielenia do jednostki. Moment przełomowy następuje, kiedy Street spotyka na swojej drodze sierżanta "Hondo" Harrelsona (Samuel L. Jackson), który powraca do zespołu S.W.A.T. po pracy w innym oddziale. Hondo otrzymuje mandat stworzenia nowego zespołu i podobnie jak w przypadku Streeta, jego motywem jest odkupienie swojej przeszłości. Jego odwieczny przeciwnik Kapitan Thomas Fuller (Larry Poindexter) robi jednocześnie wszystko co w jego mocy, żeby tylko pokrzyżować plany Hondo i doprowadzić do jego porażki. Podobnie jak Street, Hondo nie chce pozwolić na to, żeby ktokolwiek stanął mu na drodze do wykonania zadania. Z uporem posuwa się na przód, kompletując najlepszą drużynę jaką policja Los Angeles ma do zaoferowania. "Podobnie jak Street i Gamble, Hondo i Fuller byli partnerami na początku swojej kariery", mówi producent filmu Neal Moritz. "Obaj byli dobrymi gliniarzami, z tą jednak różnicą, że Fuller lepiej radził sobie we wspinaniu się po drabinie politycznej. Hondo, z kolei, był takim typem oficera, jakiego każdy chciałby widzieć w działaniu - odważnie stającego w obronie obywateli." Hondo rozpoczyna swój proces selekcji zespołu od wyboru dwóch doświadczonych oficerów S.W.A.T., Michaela Boxera (Brian Van Holt) i T.J. McCabe (Josh Charles). Na liście kandydatów Hondo jest również wyjątkowo skuteczny gliniarz, mogący pochwalić się imponującymi wynikami w liczbie aresztowań, Deacon "Deke" Kaye (James Todd Smoth aka LL Cool J). W momencie, kiedy Hondo podejmuje decyzję o wcieleniu do elitarnego zespołu zniesławionego Streeta, wiemy już, że mamy do czynienia z osobą o nieprzeciętnym charakterze. Jak tłumaczy Colin Farrrell: "Hondo decyduje się postawić na Streeta, ponieważ widzi wyraźnie jak bardzo temu człowiekowi potrzebna jest jeszcze jedna szansa. Ci dwaj faceci są na swój sposób właśnie w tym podobni. Hondo został usunięty ze S.W.A.T. przez Fullera, tak więc jego przesłanie w stosunku do Streeta brzmi 'ja mogłem podnieść się z upadku, więc ty też możesz." Innym powodem, dla którego Hondo stawia na Streeta jest zdaniem Moritza: "wyczucie, że Jim ma dobry instynkt policjanta. Myślę, że widzi on w nim to, co widzieli w nim inni, kiedy zaczynał pracę w policji. Jest w nich obu również wzajemny szacunek, który opiera się na świadomości przeszłości w służbach zbrojnych." Piątym, ostatnim kandydatem, czy raczej kandydatką Hondo jest Chris Sanchez (Michelle Rodriguez). Chris jest pierwszą kobietą, wybraną do jednostki S.W.A.T. w Los Angeles. "Po części Hondo dokonał takiego wyboru, żeby wkurzyć Kapitana" śmieje się Rodriguez. "A Hondo zatrudnia po prostu "twardą dziewczynę", która już trzykrotnie bezskutecznie próbowała dostać się do S.W.A.T. , ale była odrzucana z tego powodu, że jest kobietą." Sanchez jest policjantką najwyższej próby. Jej obecność w nowym zespole nadaje pozostałym członkom wyjątkowej, unikalnej dynamiki. Jak mów Rodriguez: "Chris jest twardą, rzeczową kobietą. Hondo ze swojej strony wyczuwa jakim potencjałem dysponuje ta dziewczyna." Zgromadziwszy już zespół - 4 mężczyzn i jedna kobieta, o uzupełniających się nawzajem umiejętnościach, przed Hondą stoi teraz zadanie wyszkolenia ich w taki sposób, aby myśleli i działali właśnie jak sprawny zespół. Proces szkolenia S.W.A.T. należy do bardzo wymagających i wyczerpujących. Jego zadaniem jest ukształtowanie wybranych jednostek w spójną całość, myślącą i działającą jak części jednego organizmu. Aby pozytywnie przejść weryfikację umiejętności, zespół musi poradzić sobie ze stworzonym specjalnie na potrzeby szkolenia, prawie niemożliwym do wykonania zadaniem polegającym na zapewnieniu bezpieczeństwa wszystkim osobom porwanym przez terrorystów na pokładzie samolotu. Jak się ostatecznie okazuje drużyna S.W.A.T. radzi sobie z tym znakomicie, czym zaskarbia sobie pochwały decydentów policyjnych z L.A.P.D. Naturalnie, daje to podstawy do powierzenia drużynie Hondo prawdziwego już zadania - Alex Montel (Olivier Martinez), urodzony we Francji mafioso znany jako 'Le Loup Rouge' (Czerwony Wilk) stara się podjąć próbę ucieczki z policyjnego aresztu w trakcie rutynowego przemieszczenia więźnia z Los Angeles w inne miejsce odosobnienia. Pomimo tego, że plan zostaje przejrzany i udaremniony, kolejny ruch Alexa okazuje się być jeszcze bardziej zuchwały. Oświadcza on dziennikarzom, że jest gotów zapłacić 100 milionów dolarów każdemu, kto pomoże mu uciec z aresztu. To bezczelne oświadczenie transmitowane jest we wszystkich stacjach nadających w rejonie Los Angeles i staje się, jak ujmuje to sam Martinez,: 'początkiem małej wojny wśród gangsterów miasta'. Alex wprowadza chaos i w dużej mierze komplikuje przekazanie go przez policję L.A. w ręce policji Federalnej - co jak się okazuje było jego świadomym zamierzeniem." Dla Moritza, 'premia' w wysokości 100 milionów dolarów staje się siłą napędową filmu i znacznie poszerza zakres jego akcji. "Kiedy czytając scenariusz doszedłem do momentu, w którym pojawia się wzmianka o nagrodzie, moje myśli zaczęły galopować, starając się jednocześnie wyobrazić jaki efekt na życie w mieście mogłoby mieć tego rodzaju oświadczenie. Jakiego rodzaju zamęt i zamieszanie mogłoby to wywołać, jak również w jaki sposób, na bazie takiej informacji, pojawiliby się bohaterowie starający się pokrzyżować szyki osobom, dla których motywacją jest propozycja Alexa." Misja S.W.A.T. jest nieco bardziej skomplikowana przez fakt, że jedną z osób skuszonych propozycją Alexa jest rozgoryczony, były partner Streeta - Gamble. Dysponując wewnętrzną wiedzą o działaniach i funkcjonowaniu jednostki S.W.A.T., Gamble niejako już na starcie staje się niezwykle silnym adwersarzem, którego nie sposób zignorować. Wcielający się w rolę Gamble'a Renner zdecydował się zagrać nieco wbrew widocznej gołym okiem ciemnej strony swojej postaci. Pokazuje on zatem Gamble'a jako: "tak naprawdę nie do końca złego faceta, ale po prostu kogoś, kto nie bardzo rozumie co się wokół niego dzieje. Dlatego też podąża niewłaściwymi ścieżkami. Otrzymał ciężką szkołę życia w policji, odszedł z niej, a potem, jak to często bywa podjął kilka błędnych decyzji." Podobnie jak w przypadku Streeta, S.W.A.T. był dla Gamble'a tym, wokół czego kręciło się jego życie. W momencie pozbawienia punktu oparcia czuje się on kompletnie zagubiony. "Jest załamany i prawie zupełnie spłukany. Nie ma gdzie pójść, nie ma praktycznie żadnych perspektyw na przyszłość," kontynuuje Renner. "Ale zamiast podjęcia próby znalezienia legalnej drogi zawodowej, na której mógłby wykorzystać swoje umiejętności i doświadczenie, decyduje się użyć wiedzy nabytej w S.W.A.T. do zrobienia wielkiego skoku. Układa sobie w głowie, że ponieważ wie wszystko o S.W.A.T., zna ich taktykę i sposób myślenia - szczególnie zaś myślenie i zachowanie swojego starego kumpla Streeta - to zawsze będzie o jeden krok do przodu." W hierarchii systemu S.W.A.T. nie ma praktycznie większej zdrady niż w przypadku oficera, który przechodzi na drugą stronę do świata korupcji i przestępczości. Gamble podbija stawkę w tej grze, nie tylko taktycznie, ale również moralnie, budząc wiele pytań o honor i lojalność pośród ludzi, którym ufa społeczeństwo i w którym pokłada ono swoje bezpieczeństwo. Jak mówi Jackson: "Wielokrotnie prowadziliśmy długie rozmowy na temat tego na jakie pokusy narażeni są czasami policjanci i jak łatwo jest im ulec. W takim jednak przypadku - ulegania pokusom, jeśli się poddasz to jednocześnie zaprzeczasz wszystkiemu, czego do tej pory broniłeś jako policjant i jako człowiek. A to już sprawia, że stajesz się jeszcze gorszy niż bandyta, z którym do tej pory walczyłeś. Wybierasz drogę stróża porządku, ponieważ chcesz, żeby ludziom żyło się bezpieczniej. Odwracając się od nich i burząc ich zaufanie, zadajesz gwałt świętości jaką jest zaufanie tych ludzi." Street i Hondo są kontrapunktami dla osoby Gamble'a. Ucieleśniają oni moralność i honor oddanego swojej służbie oficera policji. "Jim Street nie jest aniołem. Jest zwykłym facetem, który po prostu kocha swoją pracę i wierzy w to, co robi", tłumaczy Farrell. "W tej sytuacji, nie sposób go skorumpować, tak też było zawsze - jeszcze wtedy, kiedy po raz pierwszy związał się z jednostką marynarki S.E.A.L. Nie ma też powodu, dla którego miałby się zmienić teraz. Nie rządzi nim potęga chęci używani broni, ani też brawura. Znalazł się na służbie z właściwych powodów, głównie zaś dlatego, żeby chociaż w niewielkim stopniu zrobić dla innych coś dobrego." Podobnie, osobistą misją Hondo jest niezachwiane oddanie pracy i swojemu zespołowi. "Dla Hondo znaczenie jego osoby i duma związane są z rolą pełnioną przez niego w siłach zbrojnych, jak również satysfakcja płynąca z możliwości stworzenia nowej jednostki specjalnej S.W.A.T.", twierdzi Jackson. "Bo to naprawdę jest drużyną wyjątkowa. Najlepsi z najlepszych." Całkowitą antytezą Hondo i Streeta jest natomiast bezwzględny i brutalny narkotykowy boss, Alex Montel. Jak mówi o granej przez siebie postaci Martinez: "Alex nie wierzy w nic i nic nie jest w stanie zrobić na nim większego wrażenia. Jest osobą do szpiku kości amoralną, to człowiek całkowicie pozbawiony sumienia." Częścią atrakcyjności filmów akcji rozgrywających się w środowisku policyjnym jest możliwość wślizgnięcia się na moment w skórę przestępcy, rzucenia okiem na ten zwykle obcy nam świat. Filmy z gatunku policyjnego pozwalają widzom przyjrzeć się nieprzyjemnej stronie społeczeństwa, bez konieczności bezpośredniego zetknięcia się z nią. "Większość z nas zafascynowanych jest tym, w jaki sposób prowadzone jest na miejscu zbrodni śledztwo, w jaki sposób policja dochodzi swoimi metodami do tego, kto jest przestępcą, jaka była jego motywacja i jaka taktyka została zastosowana, żeby ująć sprawcę," tłumaczy Jackson i dodaje: "Dla widzów to bezpieczny sposób, żeby rzucić okiem na ten mroczny świat i wyjść wzbogaconym nieco o wiedzę, w jaki sposób policja działa." Zdaniem Jamesa Todda Smitha (LL Cool J) jest w tym wszystkim również pośrednio doznawany dreszcz identyfikowania się z odwagą i umiejętnościami pozytywnych bohaterów. "Bawią nas i ciekawią postaci, które robią rzeczy i działają w sposób wymagający odwagi i zacięcia silniejszego niż u zwykłego śmiertelnika. Nasi bohaterowie bawią nas w ten właśnie sposób."
Akcja za akcją
Niewątpliwą atrakcją dramatów rozgrywających się w środowisku policyjnym, zdaniem reżysera "S.W.A.T." Clarka Johnsona, jest sama akcja. "Niczego nie da się bowiem porównać z tym skokiem adrenaliny, którego doświadczamy oglądając sekwencje pościgu samochodów, spektakularnych eksplozji, czy też zagrażających życiu bohaterów potyczek. To właśnie o to tak naprawdę w tych filmach chodzi. Aby jednak obraz przemawiał do widzów, i wywierał na nich wpływ musi być zakorzeniony również w głównych postaciach filmu," twierdzi Johnson. Dla producenta Neala H. Moritza trzymające w napięciu i zapierające dech w piersiach filmy akcji nie są niczym nowym, ma on bowiem na swoim koncie między innymi takie tytuły z tego gatunku jak "XXX" i "Szybcy i wściekli" /The Fast and the Furious/. Planując nakręcenie "S.W.A.T.'a" Moritz zwrócił się z propozycją wyreżyserowani filmu do weterana gatunku filmu policyjnego na małym ekranie - Johnsona. Przez kilka lat Johnson grywał, a później zajął się reżyserią cieszącego się ogromną popularnością, uznanego serialu "Homicide: Life on the Streets". Następnie wyreżyserował kilka odcinków "NYPD Blue", "Law 7 Order: Special Victim's Unit", "Third Watch", "The Wire" oraz "The Shield", żeby wymienić tylko te najważniejsze. "Kiedy po raz pierwszy na poważnie zaczęliśmy myśleć o nakręceniu naszego filmu, chcieliśmy, żeby pokazywał on dumę i godność związaną z byciem członkiem tak elitarnego zespołu jak S.W.A.T., a jednocześnie związane z tym niebezpieczeństwa," mówi Moritz. "Naprawdę potrzebowaliśmy kogoś, kto potrafiłby nas przenieść do tego świata. Kiedy przyjrzeliśmy się bliżej zawodowym osiągnięciom Clarka, zauważyliśmy, że zawsze udawało mu się przedstawić sytuacje w taki sposób, że ma się wrażenie faktycznego uczestniczenia w nich." Johnson dołączył zatem do projektu dobrze obeznany z realiami i wymogami gatunku dramatu policyjnego. Jego nagradzana wielokrotnie praca w charakterze reżysera uznanych przez krytykę seriali policyjnych, jak również zaplecze w postaci wiedzy o efektach specjalnych, dało mu techniczną i logistyczną umiejętność sprawnego poradzenia sobie z wymagającym harmonogramem realizacji filmu. Reżyser Johnson mógł się również pochwalić zagraniem w swojej karierze aktorskiej tylu gliniarzy, że posiada on większą wiedzę o pracy policjanta niż sami policjanci. To bezpośrednie doświadczenie okazało się wręcz bezcenne przy nadawaniu ostatecznego kształtu scenariuszowi filmu "S.W.A.T.". Pomimo tego, że jest on zainspirowany serialem telewizyjnym z lat 70'tych, to prezentowana właśnie wersja na tyle odeszła od oryginału, że jedyne podobieństwo filmu wielkoekranowego do pierwowzoru zamyka się w imionach czwórki głównych bohaterów - Hondo, Street, T.J. McCabe i Deke. Twórcy dzisiejszego "S.W.A.T.'a" mimo niewielu nawiązań składają jednak w subtelny sposób swoją pracą hołd wspomnianemu serialowi. Steve Forrest, który zagrał postać Hondo na małym ekranie pojawia się w filmie w epizodycznej roli jako kierowca ciężarówki jednostki S.W.A.T., a Rod Perry, grający wcześniej Deacona, powraca w nowej wersji jako ojciec tej postaci. "Kiedy pracowaliśmy nad scenariuszem," wspomina Johnson: "Często zdarzało mi się zadawać pytania, które można by przypisać zwyczajnym ludziom siedzącym na widowni. Były to pytania w rodzaju: 'w jaki sposób jednostka S.W.A.T. dostaje się do samolotu z zakładnikami i porywaczami na pokładzie?' Po tak postawionej kwestii następowała seria badań i poszukiwań rozwiązania, która w efekcie doprowadziła do nakręcenia jednej z moich ulubionych scen w tym filmie - rejestrującej ćwiczenia na pokładzie starego samolotu na Pustyni Mojave. Pokazaliśmy, krok po kroku, w jaki sposób nasi spece dostają się do środka i doprowadzają do rozładowania tej sytuacji bez wyrządzenia krzywdy niewinnym świadkom całego zajścia. Wiele satysfakcji i dobrej zabawy dało nam pokazanie widzom w jaki sposób funkcjonuje nasza jednostka specjalna." Innym pytaniem zadanym przez Johnsona było "jeśli nie jesteś w stanie przedostać się do domu w bezpieczny sposób, to jak uda ci się złapać przestępcę?" Odpowiedź była prosta: Możesz skorzystać z urządzenia określanego mianem 'molly', które wyglądem przypomina ogromny haczyk na ryby i w momencie, kiedy przeniknie przez ścianę wyszarpuje ją od środka." Jak dodaje reżyser: "Jeśli ma się zamiar nakręcić film akcji o działaniu jednostek specjalnych S.W.A.T., to należy dysponować wiedzą jeszcze większą niż sami członkowie tego oddziału. A wszystko to, co przedstawione zostaje na ekranie musi być możliwie do wykonania. Nawet w finale, kiedy widzimy lądujący na moście odrzutowiec, sprawdzaliśmy w federacji lotniczej i u producenta tego rodzaju samolotów czy jest to możliwe w praktyce. Zatrudniliśmy wielu specjalistów, którzy uwiarygodnili nasze założenia. I tak naprawdę jest to możliwe." Doświadczenie Johnsona jako aktora wpłynęło na podejście reżysera do kwestii obsadzenia głównych ról filmu. "To nie jest spektakl opierający się na efektach specjalnych. Jest to film o kształtowaniu się i rozwijaniu charakteru postaci, co sprawia, że "S.W.A.T." nie jest takim obrazem jak wiele filmów z gatunku kina policyjnego. Wszystko sprowadza się do obsady głównych postaci," przyznaje Johnson. "Kiedy ma się w swoim zespole takich znakomitych aktorów jak Jackson, Collin Farrell i Olivier Martinez, to dodają oni całkiem nowego, pełnego wymiaru każdej swojej roli, jak również wnoszą element prawdziwego ludzkiego dramatu do kina akcji. Co ważniejsze, wszyscy oni znaleźli się w naszym filmie jako zgrany zespół. Stąd też widzowie kibicują im wszystkim jako teamowi, oraz każdemu z nich z osobna, nie tylko z uwagi na fakt, że wygląda to w ten sposób w scenariuszu, ale dlatego, że wnoszą oni na swój sposób do każdej postaci indywidualny charakter. Przy tym pracują jednak jako zgrany zespół. To właśnie praca w grupie sprawia, że cały nasz materiał wyniesiony jest na zupełnie inny poziom." Od początku pracy przy filmie, zatrudnieni przy nim aktorzy wyrazili duże zadowolenie z osoby Clarka Johnsona, doświadczonego aktora, pod którego reżyserskim okiem przyszło im pracować. Jak mówi Van Holt, sam pochodzący z rodziny o sporych tradycjach policyjnych: "Od początku wiedziałem, że przy Clarku będziemy mieli do czynienia ze środowiskiem pracy otwartym i gotowym do współpracy. Mój wujek przez jakiś czas nadzorował prace jednostki S.W.A.T., mój kuzyn pracuje w S.W.A.T. obecnie. Dalsza część mojej rodziny zatrudniona jest w charakterze policjantów na całym obszarze Los Angeles. To właśnie od nich nauczyłem się, że trzeba być wyjątkową osobą, aby móc pracować w służbach policyjnych, a w szczególności w szeregach S.W.A.T. Wielu z nas tak naprawdę nie zdaje sobie sprawy z tego, pod jaka presją działają na co dzień policjanci. Niewielu z nas potrafiłoby sobie poradzić z takim obciążeniem psychicznym." Decyzja Rodriguez odnośnie pracy przy filmie, podobnie jak w przypadku filmowej Sanchez opierała się na uznaniu umiejętności 'szefa' projektu (Johnsona) prezentowania jasnej wizji tego, czego oczekuje od swoich podwładnych. Jednocześnie, pozwalał on aktorom na dużą dozę swobody w kreowaniu granych postaci. Jak mówi Rodriguez: "Chciałam mieć sporo wolności aktorskiej, ale ważne było również żeby zrozumieć wskazówki udzielane przez Clarka. Clark w doskonały sposób potrafi przekazać o co tak naprawdę mu chodzi." Pracując wcześniej z Johnsonem przy realizacji pierwszego filmu produkcji Moritza "Juice", a następnie przy przebojowym obrazie "XXX", kiedy przyszła pora na obsadzenie centralnej roli Hondo, Moritz mówi: "Wiedziałem, że jeżeli mam powierzyć komuś dowodzenie takim zespołem aktorów to musi być to Sam (Jackson)." Johnson nie miał w tej kwestii najmniejszych wątpliwości, że chodzi o właściwą osobę. "Jeśli przeczytasz w słowniku definicję słowa 'cool' to przed oczami staje ci natychmiast osoba Sama," twierdzi Johnson. "Dla mnie to najbardziej czaderski aktor na naszej planecie. Co ważne, taką właśnie jakość swojej osoby wnosi on do naszego filmu i swojej roli." Z punktu widzenia aktora atrakcją był dramatyzm sytuacji nieodłącznie związany z byciem częścią zespołu S.W.A.T., jak również podziw dla nadrzędnej filozofii tej formacji. Jak mówi aktor: "Znajdują się oni w sytuacjach, które są pełne napięcia, zagrażające nie tylko zdrowiu ale i życiu człowieka. Tym chłopakom przyświeca jednak zawsze poczucie, że są członkami organizacji ratującej życie ludzkie, nie zaś takiej, która życie ludzkie odbiera. Zasadniczo zwykle wyobrażamy sobie chłopaków ze S.W.A.T. jako snajperów, którzy mają za zadanie strzelać, jeśli taka będzie konieczność. To jednak nie do końca tak. Ich zadaniem jest zapewnienie, że z danej sytuacji wszyscy wyjdą bezpiecznie i bez szwanku. Z pewnością pracę tę wykonują ludzie wyjątkowi, którzy potrafią działać pod presją sytuacji, a jednocześnie nie zatracają swojej wrażliwości, co sprawia, że nie działają jak kowboje. Tak jak Hondo jest niewątpliwym liderem ekranowego zespołu S.W.A.T., tak Jackson odczuwał odpowiedzialność za bycie liderem na planie filmowym. "Byłem i czułem się zobowiązany do dawania swoją osobą przykładu młodym aktorom. Pojawiałem się zatem na planie filmowym zawsze przygotowany, gotowy do pracy, z odpowiednim nastawieniem i kiedy zaistniała taka potrzeba wspomagając ich we wprowadzaniu poprawek w kategoriach odpowiedniego ujęcia kamerą," mówi Jackson. "Ważne było, żebym nie pojawiał się na planie w celu zrobienia gwiazdorskiego wejścia, ale żebym pokazywał im, że doceniam swoją pracę i możliwości jakie mi ona daje. Zatem tak, jest wiele wspólnego między mną a Hondo: staram się być liderem poprzez dawanie dobrego przykładu innym." Tak jak zademonstrował w filmach o szerokim spektrum tematycznym od "Krainy tygrysów" /Tigerland/, "Daredavil" po "Raport mniejszości" /Minority Report/ Colin Farrell nie tylko dysponuje magnetyzmem charakteryzującym prawdziwe gwiazdy ekranu, ale jak twierdzi Moritz: "Podobnie jak Jim Street, jest facetem, który z jednej strony jest wielkim indywidualistą, a z drugiej nie przeszkadza mu to być graczem zespołowym. Jeśli zajdzie potrzeba będzie liderem, a jeśli trzeba zajmie pozycję w szeregu, żeby wspierać pozostałych kolegów w niebezpiecznych sytuacjach." Farrell wniósł dużo równowagi do roli Jima Streeta, którego Johnson wyobraził sobie jako: "chryzmatycznego gliniarza, reprezentującego cichą szlachetność przypominającą Steve'a McQueena w filmie "Bullit". Musiał on jednak jednocześnie sugerować widzom, że, podobnie jak inni członkowie S.W.A.T., dostał się do elitarnej jednostki żmudną pracą i powolnym wspinaniem w hierarchii policyjnej. Faceci, którzy są indywidualistami, wolnomyślicielami, dość rzadko podporządkowują się innym, co sprawia, że jeszcze bardziej niezwykła wydaje się ich ciężka i wytężona praca zmierzająca do osiągnięcia celu. Colin sprawia, że rozumiemy prawość tej postaci, bez specjalnego rozgłosu, zaczynamy zatem rozumieć również w jaki sposób Street mozolnie wspinał się po szczeblach prowadzących go do S.W.A.T., a teraz zbiera owoce swojej ciężkiej pracy." Johnson i Moritz zwrócili się do Jamesa Todda Smitha (aka LL Cool J) z propozycją zagrania roli Deke'a, "ponieważ mieliśmy przeczucie, że potrzebujemy kogoś, kto jest silny fizycznie, jak również ma naturalne poczucie humoru, a LL idealnie pasował do takiej charakterystyki." Johnson tak mówi o aktorze: "Prezencja LL, jak również jego stosunek do tej postaci sprawiają, że jest idealnym wręcz kandydatem do roli Deke'a. Jest wiarygodny jako 'swój chłop', człowiek, który dobrze zna życie ulicy. Ani przez moment nie mieliśmy wątpliwości, że pasuje on do wizerunku faceta ze S.W.A.T." Deke jest również jedynym z zespołu, który ma rodzinę, tak więc jego podejście do pracy jest nieco inne. Jak twierdzi Smith "Deke jest bardzo wytrzymałym facetem, niezwykle skoncentrowanym, ale jest także bardzo agresywny, a mundur sprawia, że jest niepokonany. Ponieważ jest jedynym żonatym facetem w tym zespole i ma trójkę dzieci, silniejsze jest także jego poczucie i oddanie sprawie pomagania i ochrony innych, niewinnych istot. Chce, żeby świat był bardziej bezpiecznym miejscem dla każdego." Kluczowym czarnym charakterem, adwersarzem filmowej jednostki specjalnej jest Alex, działający na rynkach międzynarodowym handlarz narkotyków, który jest tak naprawdę siłą napędową akcji filmu. Dla Johnsona i Moritza postać ta dawała możliwość stworzenia niezapomnianej kreacji filmowego wroga. "Kiedy zaczęliśmy prowadzić rozmowy na temat tego złoczyńcy, chcieliśmy uniknąć wyobrażenia typowego dla tego rodzaju postaci," wspomina Moritz. "Kiedy zobaczyliśmy Oliviera Martineza w filmie "Unfaithful", od pierwszego momentu uderzyła nas jego charyzma. Zarówno mężczyźni jak i kobiety nie mogli wprost oderwać od niego oczu. Jego obecność w filmie w roli Alexa gwarantowała na swój sposób nieco odmienne podejście do tej postaci, pewien powiew świeżości." Po zakończeniu żmudnych prac związanych z obsadą głównych ról, Moritz i Johnson skierowali swoją uwagę w stronę równie utalentowanych, doświadczonych twórców filmu, którzy mieli pomóc im w stworzeniu atrakcyjnego wizualnie obrazu. Spora część odpowiedzialności za ostateczny sukces spadła bezpośrednio na barki autora zdjęć Gabriela Beristaina. W pokazaniu zakresu i rozmachu sekwencji akcji w filmie, Beristein, jego ekipa operatorów kamer oraz asystentów znalazła nowe drogi i sposoby podążania za działaniami głównych bohaterów i akcją filmu. Chcąc uchwycić realizm scen, jak również ich zacięcie i determinację operatorzy decydowali się często na zarejestrowanie materiału na kamerze statycznej. "Filmowaliśmy sceny z dwóch perspektyw," mówi Johnson. "Wiele z ważnych ujęć rejestrowanych jest ze znajdującego się w górze helikoptera, ponieważ w Los Angeles zawsze jest w powietrzu jakiś helikopter z kamerą na pokładzie, który jak tylko coś się dzieje zaczyna rejestrować akcję na taśmie i podąża za rozgrywającymi się wydarzeniami. Innym podejściem od strony zdjęciowej było rejestrowanie z bliska, przy użyciu pięciu lub sześciu kamer z ręki, co dawało poczucie bezpośredniego uczestniczenia w zdarzeniu. Gabriel i jego ekipa wykonali kawał dobrej roboty, a efekty ich pracy są naprawdę zadziwiające. Wszystko było tak perfekcyjnie przygotowane, że wygląda jak gdyby było zupełnie nieprzygotowane." Johnson, Moritz oraz zespół filmowców zwracali szczególną uwagę na detale, które miałyby przyczynić się do wzmocnienia realizmu rozgrywającego się dramatu. Integralną częścią tego procesu był doradca ds. technicznych Randy Walker, przebywający już na emeryturze weteran służb policyjnych Los Angeles (L.A.P.D.), który szesnaście lat swojej służby spędził w jednostce S.W.A.T. Co ciekawe, jak mówi Johnson, był on członkiem jednostki S.W.A.T., która zajmowała się słynnym napadem na bank w North Hollywood i strzelaniną, która się w jego wyniku wywiązała. To właśnie to wydarzenie stało się inspiracją do nakręcenia otwierającej sekwencji filmu. Jak mówi z uśmiechem Johnson: "Jeśli przejrzy się materiał filmowy zarejestrowany podczas tego wydarzenia, to Randy jest tam - w krótkich spodenkach. Z tego co wiem, był on właśnie na polu golfowym, kiedy powiadomiono go o całym zajściu. Zdążył zatem założyć tylko górną część munduru, hełm, zabrać broń. Jednak gołe nogi cały czas wystają mu z bermudów." Zadaniem Walkera było zapewnienie autentyczności działania i taktyki przedstawionej w filmie jednostki S.W.A.T. Zanim jeszcze ruszyły zdjęcia na planie, Walker udzielił aktorskiej obsadzie filmu informacji odnośnie historii S.W.A.T., celu działania tej jednostki oraz jej miejsca w całej społeczności policyjnej, jak również na obszarze Los Angeles. Aktorzy nauczyli się także specjalnej sygnalizacji za pomocą dłoni, sposobów komunikowani się za pomocą wzroku, mowy, gestów i zachowania. Udzielono im instrukcji w jaki sposób trzymać, naładowywać i strzelać z różnych rodzajów broni. Nawet dla aktorów, którzy mieli wcześniej do czynienia z bronią szkolenie to okazało się nader przydatne. Jak wspomina Renner: "Dostałem do ręki tę ogromną 50-kalibrową strzelbę snajperską, która działa na ogromne naboje. Byłem tak podekscytowany mogąc z niej wystrzelić, że od razu narzekałem, że dostałem zaledwie 20 nabojów. Kiedy jednak oddałem czwarty strzał, miałem już dosyć. Byłem ugotowany. To tak jakbym za każdym razem dostawał kopniaka od osła. Zdałem sobie sprawę, że użycie tej broni jest niezwykle wyczerpujące i wiąże się z intensywnymi przeżyciami." Jeszcze inną wyczerpującą częścią szkolenia była przeprowadzona przez Walkena tygodniowa sesja mająca pokazać i nauczyć w jaki sposób można zręcznie i szybko manewrować mając jednocześnie na sobie specjalne umundurowanie jednostki S.W.A.T., oraz ponad 13 kilogramowe ciężkie uzbrojenie. Nawet najbardziej sprawni fizycznie członkowie ekipy aktorskiej musieli nieźle się wytężyć, żeby sprostać takiemu wyzwaniu. Jak mówi Van Holt: "Do dziś nie jestem w stanie uwierzyć w jaki sposób członkowie jednostki S.W.A.T. mogą tak sprawnie i efektywnie działać mając jednocześnie na sobie całe to oprzyrządowanie. Ja sam miałem trudności nawet w chodzeniu, nie mówiąc już o bieganiu, skakaniu, dźwiganiu rzeczy, strzelaniu, pełzaniu i przemieszczeniu się w ciasnych pomieszczeniach. Nie potrafiłbym tego zrobić nawet bez całego tego uzbrojenia i sprzętu." Chociaż należy przyznać, że 'obóz sprawnościowy' zorganizowany dla aktorów był niezwykle wymagający i wyczerpujący fizycznie, to mimo wszystko dodał on wszystkim pewności siebie, jak również przyczynił się do uchwycenia pewnych niuansów charakterystycznych dla zachowania członków jednostki S.W.A.T. Jak mówi Johnson: "Stale zadawałem pytanie Randy'emu Walkenowi, czy wyglądamy na tyle wiarygodnie, żeby oficerowie policji oglądający film mogli powiedzieć 'Wszystko w porządku'. Prawdziwym komplementem jest zawsze stwierdzenie padające z ust ludzi wykonujących daną pracę, a których przedstawia się na ekranie, że takie lub inne zachowanie było prawdzie. Oni szczególnie to doceniają." Farrell przyznaje, że szkoła szkoleniowa S.W.A.T. była dla niego jak spełnienie dziecięcych marzeń. Jak mówi aktor: "Tutaj płacą mi sporo pieniędzy za to, że faktycznie wychodzę na plan i odgrywam takie zabawy, jakie uskutecznialiśmy z kolegami będąc jeszcze chłopcami. Nauczyłem się tutaj dodatkowo strzelać z karabinu M-4, ręcznej broni 45 mm., 9mm krótkiej broni palnej i poznałem w jaki sposób celować będąc w ruchu. Jednocześnie, chciałem przygotować się możliwie jak najlepiej podczas sesji treningowej, żeby na planie móc już pewnie dysponować całą zdobytą wiedzą." Jeśli chodzi o Rodriguez, dużą satysfakcję dało jej to, że nie była traktowana na specjalnych, ulgowych zasadach podczas prowadzonego szkolenia. "Stosunek szkoleniowców do mojej osoby był taki - 'Chcesz być w zespole S.W.A.T.? No cóż, w takim razie czeka cię taka sama praca jak wszystkich pozostałych kolegów'", mówi aktorka. "Randy nigdy nie traktował mnie inaczej niż chłopców. Z mojego punktu widzenia było to bardzo cenne. Czasami nieźle dostawałam w kość, ale mimo wszystko wyszło mi to na dobre." Zarówno z punktu widzenia widzów, jak i aktorów wyczerpujący, realistyczny trening bardzo się wszystkim opłacił. Jak twierdzi Moritz: "Aby w sposób przekonujący zagrać dzisiejszego oficera jednostki S.W.A.T., ważne jest aby aktorzy i widzowie nauczyli się pewnych technik, które są przez policjantów wykorzystywane w codziennej pracy. Na przykład, sposób wchodzenia do domu, gdzie dzieje się coś złego, czy też sposób otaczania osoby, która wzięła wcześniej zakładnika. Szkolenie było nie tylko bardzo ekscytujące, ale również ogromnie kształcące. Co najważniejsze, udało się podczas niego z grupy aktorów stworzyć prawdziwy zespół, co daje się faktycznie odczuć w ich pracy na ekranie." Pracując z udziałem doradcy technicznego, Randy'ego Walkera, Johnson bardzo uważnie podchodził do wszelkich szczegółów związanych z bronią, umundurowaniem, specjalnymi umiejętnościami oraz strategią dzisiejszej jednostki Special Weapons and Tactics. Ze względów praktycznych jednak uwarunkowanych realizacją filmu, do umundurowania i uzbrojenia S.W.A.T. wprowadzone musiały być pewne zmiany. Zostały one jednak wprowadzone z dużą ostrożnością. Ciężar kamizelki ochronnej Kevlar dawał naszemu sprzętowi dodatkowe kilkanaście kilogramów, co sprawiało, że całkowity ciężar oprzyrządowania wydawał się nadmierny. Zamieniliśmy te oryginalne kamizelki kamizelkami piankowymi. Jeszcze innym problemem związanym z regulacjami jednostki S.W.A.T. i ich ubioru był fakt, iż wszyscy jej członkowie od stóp do głów ubrani są w przepisową czerń, co sprawiało, że trudno ich było od siebie odróżnić. Dlatego też w niektórych scenach aktorzy zmienili nieco swoje hełmy lub okulary, co umożliwiało ich rozpoznanie. Znalazły się również inne wymogi związane z fabułą filmu, które wymagały pewnych dodatkowych zmian. Większość rzeczywistych jednostek S.W.A.T. ma w swoich szeregach czternastu oficerów, a nie sześciu. Każdy z nich specjalizuje się bowiem w jednym, określonym rodzaju broni. W sytuacji, kiedy na ekranie jest mniej niż połowa tego składu, wszyscy członkowie zespołu musieli posiadać umiejętność posługiwania się różnymi rodzajami broni w różnych momentach akcji, w zależności od wymogów scenariusza. Najistotniejszym chyba odstępstwem od rzeczywistych warunków pracy jednostki specjalnej była osoba Sanchez. Do tej pory w rejonie Los Angeles w szeregach jednostki S.W.A.T. nigdy nie było kobiety. Jak twierdzi Johnson, obsadzenie w takiej roli Rodriguez może jednak otworzyć drzwi wielu paniom chętnym do takiej pracy. Takie przypadki miały miejsce wcześniej. Jak wspomina reżyser: "Kiedy kręciliśmy w Baltimore zdjęcia do filmu "Homicide" tamtejszy wydział policji niechętny był usankcjonowaniu naszego scenariusza ze względu na rolę kobiety w charakterze oficera śledczego w wydziale zabójstw. Ich argumentem było to, że taka sytuacja nigdy nie miała wcześniej miejsca w ich mieście. My jednak obstawaliśmy przy swoim. Dzisiaj, jak się dowiadujemy, z 67 oficerów śledczych w wydziale zabójstw w Baltimore, 19 to kobiety. Nie twierdzę, że stało się to za sprawą naszego filmu "Homicide", ale wiem, że ma to miejsce i dość dobrze się sprawdza." Rodriguez odrzuca twierdzenie jakoby kobiety nie były przygotowane do ciężkiej fizycznej pracy w jednostce S.W.A.T. Jak zauważa: "Wystarczy spojrzeć na Bruce'a Lee i jego przeciwników. O prawdziwej sile nie decyduje budowa ciała. Chodzi tu raczej o pewne punkty 'mocy', skupienie i wytrzymałość - takie rzeczy, z którymi kobieta o odpowiednim przeszkoleniu może sobie znakomicie poradzić. Zwykle na kobiety wywierana jest ogromna presja sugerująca jak wielka dzieli je różnica od silnie zbudowanych mężczyzn o imponujących sylwetkach. A przecież są jeszcze inne sposoby, na poradzenie sobie z osiłkami." Konsultant filmu "S.W.A.T.", Walker chwali Rodriguez i resztę zespołu aktorskiego za realistyczne sportretowanie policjantów jednostki specjalnej. Jak stwierdza: "Środki wyrazu zastosowane tu, jak również odczucia związane z akcją są bardzo autentyczne. Ubiór i broń są perfekcyjnie dobrane, podobnie rzecz się ma z podejściem aktorów do granych przez siebie postaci. Wszyscy oni okazali się być bardzo pilnymi i pojętnymi uczniami. Na ekranie ich ruchy są właśnie takie, jak powinny być, operowanie spojrzeniem, gestem i zachowaniem nadaje ich postaciom pożądanego realizmu." Jeszcze jedną osobą, która przyczyniła się do stworzenie precyzyjnego obrazu akcji przedstawionej w filmie był scenograf Mayne Berke. Ponieważ prezentowany obecnie film rozgrywa się zasadniczo w plenerach, wykorzystując ponad 75 różnych lokalizacji na obszarze Los Angeles, zadaniem Berkego było nie tylko utrzymanie konsekwentnego wyrazu scenografii filmu, ale również trzymanie się ograniczeń związanych z budżetem filmu, jak również założonym harmonogramem realizacji zdjęć. Jak mówi Mayne Berke: "Rozwiązaniem było zgrupowanie ze sobą tak wielu lokalizacji, jak to tylko możliwe, aby zminimalizować w ten sposób konieczność przemieszczania się całej ekipy z miejsca na miejsce, co, jak wiadomo, jest nie tylko drogie, ale i czasochłonne. Muszę jednak stwierdzić, że koniec końców odnieśliśmy w tej kwestii spory sukces. W niektórych miejscach udało nam się bowiem nakręcić aż 6-8 różnych scen, przy wprowadzaniu, naturalnie, niewielkich dostosowań na potrzeby danego ujęcia." Berke i reżyser Johnson prowadzili bliską współpracę podejmując decyzje odnośnie koloru i faktury scenografii. Jak mówi Berke: "Chcieliśmy jak tylko to możliwe pozostawać wierni realizmowi sytuacji i surowemu wyglądowi. Zasugerowałem zatem Clarkowi żebyśmy skorzystali z dość ograniczonej palety kolorystycznej, trzymając się kolorów ciemnych, szczególnie zaś odcieni ziemi, a z jasnych kolorów korzystali jedynie chcąc pokazać krzykliwą naturę Los Angeles i niektóre przykłady architektury tego miasta." Najbardziej trudną i wymagającą dużego nakładu pracy sekwencją filmu jest naładowany akcją finał, do którego zdjęcia kręcono na moście przy 6-tej Ulicy (6th Street) w Los Angeles. Materiał rejestrowany był przez prawie cztery tygodnie, a zdjęcia kręcono nocą. Ten właśnie most został wybrany po tym, jak Berke odwiedził kilka innych lokalizacji na terenie L.A., na obszarze których mógłby wylądować samolot. "Ktoś zasugerował autostradę nr 405 (która przecina Kalifornię od San Diego do Sacramento), ale jakiś czas potem wpadła mi w ręce książka Above Los Angeles /Nad Los Angeles/, tak więc pomyślałem sobie, że gdybym to ja był pilotem, z pewnością zdecydowałbym się na wylądowanie na moście w samym centrum miasta. Od strony wizualnej, wydawało mi się, że miejsce to dysponuje ogromnym potencjałem, ponieważ most ten ma długość około 900 metrów, a w momencie znalezienia się na nim w tle widoczne są niezwykle widowiskowe, migoczące światła drapaczy chmur centralnej dzielnicy miasta." Johnson w pełni podzielał entuzjazm Berke'a. Jak mówi: "Mieliśmy do swojej dyspozycji około 100 metrów na posadzenie odrzutowca i od razu instynktownie wiedziałem, że to odpowiednie miejsce. Centrum miasta wygląda z tej perspektywy jak kraina Oz. To magiczny widok." Oświetlenie sztucznego samolotu na potrzeby wykonania nocnych zdjęć okazało się być głównym wyzwaniem Berke'a. Jak tłumaczy scenograf: W swojej karierze wielokrotnie zdarzało mi się pracować przy oświetlaniu sekwencji tanecznych i baletowych. Taniec, osoba w ruchu jest jak ruchoma rzeźba. A z mojego punktu widzenia 'samolot' to również ruchoma rzeźba. Zdawałem sobie sprawę, że będę potrzebował w tej sytuacji bocznego oświetlenia. Pracujący przy filmie oświetleniowiec wpadł na dość praktyczne rozwiązanie, do którego nie potrzeba było skomplikowanych instalacji. Praktycznie wszystko czego potrzebował zakupił w sklepie Home Depot w cenie 20 dolarów za sztukę. Później chodziło już tylko o umieszczenie niezbędnej ramy i przymocowanie elementów instalacji. Ja ze swojej strony przedstawiłem wtedy projekt nawiązujący swoim wyrazem do stylu Art Deco, co miało pasować do architektonicznego stylu mostu z lat 1930-tych. Nawet przy dokonaniu niezbędnych modyfikacji wylądowanie prawdziwego samolotu na moście byłoby rzeczą zbyt ryzykowną. Dlatego też co wieczór atrapa odrzutowca wyciągana była z hangaru znajdującego się w pobliżu mostu i dostarczana na miejsce kręcenia zdjęć. Ciekawym zdarzeniem z planu filmowego było wkroczenie do świata filmowego prawdziwego życia, kiedy to oddziały policji Los Angeles ścigając przestępców przemierzyły z wielką prędkością most, na którym właśnie kręcone były zdjęcia, a z powietrza towarzyszyły im prawdziwe helikoptery służ L.A.P.D. Jak wspomina całe zajście Johnson: "Byliśmy właśnie na moście, prowadząc próbę do jednej ze scen. Po jednej stronie mostu umieszczony był nasz odrzutowiec, po drugiej zaś stała dość rozłożysta limuzyna. Przy takim rozmieszczeniu pozostawało akurat tyle miejsca, żeby mógł się zmieścić nieduży samochód. Wtedy właśnie otrzymaliśmy wiadomość od jednego z asystentów produkcji, że w naszym kierunku zmierza z dużą prędkością policyjny pościg. Za chwilę zobaczyliśmy na własne oczy jak kilku nieletnich w skradzionym samochodzie przemyka obok nas, a za nimi pędzi około 15 samochodów policyjnych. Do dziś dnia pełen jestem podziwu, jak udało im się prześlizgnąć przez tę niewielką szparę. Wyglądało to niemalże jak sekwencja z filmu "Blues Brothers."" Jedyną lokalizacją, która okazała się terenem zakazanym dla ekipy filmowców była obszerna sieć systemów wodociągowych miasta Los Angeles. W scenariuszu jest sekwencja, w której akcja rozgrywa się w kanale wodociągowym. Władze miasta nie wydały jednak pozwolenia na kręcenie tego rodzaju scen z uwagi na niebezpieczeństwo nagłego podniesienia się poziomu wody w systemie kanalizacyjnym, co często się zdarza, szczególnie zaś w czasie deszczowego sezonu zimowego. Zdjęcia do filmu kręcone były właśnie w tym okresie. Berke zmuszony był zatem wybudować na potrzeby realizacji taki właśnie system kanalizacyjny. "Musiałem przedstawić coś, co odpowiadałoby charakterem różnym elementom akcji przedstawionej w scenariuszu, a byłoby jednocześnie w miarę wierną kopią systemu kanalizacji. Przypominało to trochę labirynt, ale dawało możliwość przedstawienia różnych opcji." Poszukiwania Berke'a doprowadziły go na stronę interentową założoną przez 'nurków' - entuzjastów systemów kanalizacyjnych, którzy nielegalnie schodzą do studzienek odpływowych na terenie całego kraju a następnie fotografują się w nich (na oczy zakładają wtedy czarne opaski, żeby nie można było rozpoznać ich tożsamości). Zdjęcia te umieszczane są następnie na stronach www. Oprócz zdjęć, 'nurkowie' zamieszczają wiele swoich komentarzy oraz informacji w jaki sposób dostać się i wydostać z danej studzienki. Rozpisują się z zapałem o tym, co też można w takiej studzience zobaczyć. Jak mówi Berke: "Zdjęcia tych ludzi stały się dla mnie wspaniałym źródłem informacji." Berke był zdziwiony, kiedy dowiedział się, że w systemie kanalizacji istnieją pewne podobieństwa. "W każdym z kanałów można natknąć się na glony obrastające ściany i sufity ścieków, no i tysiące niedopałków papierosów. Ten malowniczy pejzaż uzupełniają stosy puszek i plastikowych toreb, w które pakuje się rzeczy w supermarketach. Można w nich przy odrobinie szczęścia znaleźć antenę telewizyjną, fragment odkurzacza, kosza sklepowego, samochodowe kołpaki, opony ciężarówek - dawało to od strony artystycznej ogromną możliwość pracowania ze wszelkiego rodzaju fakturami i odcieniami przedmiotów. Cały tej podziemny obraz bardzo pasuje do koncepcji naszego filmu. Kanały są bowiem ciemne, mroczne, napawające strachem i złowieszcze. A przy tym nigdy nie wiesz co czeka cię za następnym zakrętem," mówi Berke. W tekście scenariusza, postaci przemieszczają się na długości prawie kilometra kanałów regulujących poziom wody. Niemożliwe było jednak zbudowanie aż tak rozległego planu filmowego. Berke wpadł zatem na pomysł opracowania takiego projektu, który filmowany pod różnymi kontami dawał złudzenie różnych miejsc. "Kanały są znacznie większe i obszerne niż nam się zwykle wydaje. Moje prywatne badania w tym zakresie pokazały, że przez niektóre z nich spokojnie można by przejechać ciężarówką. Zatem nasz plan filmowy miał w założeniu być nie tylko wszechstronny, na potrzeby różnych ujęć, ale również przestronny." Berke i jego zespół współpracowników rozpoczęli prace od kanałów przepustowych i okrągłych rur. Następnie wybudowali drewniane żebrowania, nałożyli na to mocowania i zalali wszystko miękkim betonem, co pozwalało na dowolne kształtowanie tej materii. Aby uzyskać efekt narastających z sufitu glonów, nałożona została forma lateksowa, pokryta następnie kilkoma warstwami farby w różnych odcieniach. Aby nadać miejscu wrażenie wszechobecnej wilgoci, nie zamaczając wszystkiego jednak w rzeczywistości, sufit pociągnięto warstwą gliceryny, przechodząc stopniowo do żywicy naturalnej schodząc w dół ścian. Woda, która w rzeczywistości gromadzi się na dole kanałów została wykreowana za sprawą magicznych efektów specjalnych. W sumie stworzenie tego planu filmowego zajęło kilka tygodni - od zbudowania, poprzez zmalowanie i 'przyozdabianie' śmieciami.
Wszystko o prawdziwej jednostce S.W.A.T.
Jednostka S.W.A.T. funkcjonująca w ramach wydziału policji Los Angeles była inicjatorem organizacji taktycznych jednostek policji do pilnowania przestrzegania prawa na terenie miasta. Po kilku incydentach związanych z napaścią uzbrojonych osobników na cywilną ludność miasta oraz siły policyjne w całym kraju, z czego wiele miało miejsce na obszarze L.A. podczas rozruchów pod koniec lat 1960-tych, uznano, że nie istnieją odpowiednie siły, które mogłyby sprawnie zareagować w takiej sytuacji. W konsekwencji, stworzone zostały ochotnicze jednostki pod nazwą station defence teams (stacjonarne jednostki obrony), składające się z doświadczonych oficerów oraz osób z udokumentowaną służbą w policji. S.W.A.T. (Special Weapons and Tactics Team) jako jednostka zainicjowała swoją działalność pod koniec lat 60-tych ubiegłego stulecia, a formalnie zarejestrowana została przez Wydział Policji Los Angeles (L.A.P.D.) w 1972 roku, w uznaniu potrzeby i korzyści płynących ze zbiorowego szkolenia członków policji, działających w ramach oddziałów miejskich. Innowacyjna jak na ówczesne czasy formacja wniosła pewną konsekwencję i spójność do sposobu, w jaki policja do tej pory obchodziła się z wydarzeniami wymagającymi podejścia taktycznego. Od tej pory jednostki S.W.A.T. stały się prawdziwą legendą pośród agencji stróżów prawa na całym świecie. Obecnie S.W.A.T. jest elitarną jednostką mającą w swoich szeregach około 60 oficerów policji Los Angeles, sześciu sierżantów i jednego porucznika, z czego wszyscy są znakomicie wyszkolonymi specjalistami taktycznymi, doskonale radzącymi sobie w sytuacji nagłych ataków. Jednostka obejmuje swoim zasięgiem 18 rejonów geograficznych Los Angeles, miast, które rozciąga się na ogromnym obszarze prawie kilkunastu kilometrów kwadratowych. S.W.A.T., jednakże, do 1984 roku pozostawał jednostką niedofinansowaną. W tymże roku jej funkcjonowaniem i budżetem zainteresował się Komitet Olimpijski. Ponieważ Los Angeles jako miejsce organizacji Igrzysk Olimpijskich z oczywistych względów uznano za możliwy cel ataków terrorystycznych, jednostce S.W.A.T. przyznano niezbędne fundusze przeznaczone na zakup specjalistycznego sprzętu oraz szkolenia wymagane w celu zapewnienia maksymalnego bezpieczeństwa. Igrzyska Olimpijskie w Los Angeles upłynęły spokojnie, nie miał miejsca żaden poważny incydent. Jednak fundusze i szkolenia zainicjowane za ich sprawą stały się punktem zwrotnym zarówno dla L.A.P.D, jak i S.W.A.T. Podążając za sukcesem organizacji S.W.A.T., inne miasta w całych Stanach Zjednoczonych oraz na świecie stworzyły w swoim rejonie podobne jednostki. Chociaż nie wszystkie z nich noszą nazwę S.W.A.T. i nie wszystkie funkcjonują pod auspicjami lokalnej policji miejskiej (niektóre z nich podlegają siłom zbrojnym lub rządowym), to jednak wszystkie charakteryzuje ten sam cel taktyczny. Jako jednostka elitarna, S.W.A.T. rządzi się swoimi prawami. Jej członkowie podlegają rygorystycznym standardom profesjonalnym, w tym dotyczącym sprawności fizycznej. Kandydaci wybierani są spośród tych policjantów, którym udało się najpierw dostać do wydziału Metropolitan Police, po minimum czterech latach służby w L.A.D.P. Po roku służby w wydziale Metropolitan, oficerowie mogą ubiegać się o przyjęcie do S.W.A.T. W tym momencie zostają poddani niezwykle wnikliwej i wymagającej fizycznej sprawności trwającej dwa tygodnie serii prób. Ci, którym uda się przebrnąć przez testy i sprawdziany umieszczani są na liście, z której ostatecznie wybranych zostanie tylko kilku szczęśliwców. Każdego roku o miejsce w S.W.A.T. ubiega się około 50 oficerów policji. Wejście w szeregi jednostki udaje się jedynie 8-10 kandydatom. Kiedy już kandydaci zostaną ostatecznie zaakceptowani, zaczyna się dla nich od razu trwający siedem tygodni intensywny program szkoleniowy. Wszyscy nowi członkowie S.W.A.T. brani są w krzyżowy ogień wszechstronnych ćwiczeń, wielu z nich wybiera jednak jakąś specjalizację - np. snajperską, korzystania z określonego rodzaju broni, etc. Niektórzy z nich idą w kierunku specjalizacji negocjacyjnej. Obecnie, w szeregach S.W.A.T. jest 18 oficerów o takiej właśnie specjalności. Po zakończeniu szkolenia oficerowie odczekują pewien czas, a następnie oficjalnie zostają przyjęci w szeregi zespołu. Często zdarza się, że już po szkoleniu, a jeszcze przed oficjalnym zaprzysiężeniem zapraszani są do asystowania w niebezpiecznych sytuacjach, gdzie potrzebne są dodatkowe ręce do pracy. O ile niektórym oficerom udaje się zrobić dłuższą karierę w jednostce S.W.A.T. - najdłuższy dotychczas okres służby to 27 lat - to jednak przeciętna kadencja członka S.W.A.T. wynosi 8-12 lat. Po tym czasie większość oficerów otrzymuje awans do innych jednostek w ramach L.A.P.D. W każdej sytuacji kryzysowej, przynajmniej 14 oficerów S.W.A.T., jeden sierżant taktyczny, i jeden sierżant ds. negocjacji są strategicznie rozmieszczani w miejscu akcji. Dodatkowo, oprócz swoich obowiązków taktycznych, jednostka S.W.A.T. prowadzi często negocjacje z zabarykadowanymi podejrzanymi. Wiele z takich zajść, to sytuacje, w których wzięto zakładników. Niezależnie od nazwy jednostki, jak również reputacji jej członków - jako szybkostrzelnych maszyn, celem każdej misji S.W.A.T. jest ratowanie życie. Mając do czynienia z około 80 przypadkami zabarykadowania się podejrzanych z zakładnikami oraz 50 sytuacjami zagrożenia życia rocznie - ponad 3.000 misji wysokiego ryzyka przeprowadzonych przez S.W.A.T. w ciągu ostatnich 30 lat mogło poszczycić się uratowaniem i ocaleniem życia wszystkich wziętych zakładników.
Pobierz aplikację Filmwebu!
Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.