Zacznę od tego, że autorzy zadbali o zobrazowanie całego zdarzenia w najmniejszych szczegółach t.j. model auta (nawet naklejki na karoserii), kolor butów bohaterki itd. Wszystko w oparciu o autentyczne nagrania FBI. Niestety też zadziałało to trochę przeciwko twórcom, bo agenci byli naprawdę uczciwi i przemili, nie było miejsca na manipulacje (w innym wypadku można byłoby zrobić z nich jakichś niegodziwców). Rozpoczynając seans nie znałem historii Reality, ani chociażby zarysu fabuły i bezstronnie oceniając - Jeżeli wyłączy się całą ideologię, dorabianą do tego filmu (nie mi oceniać czy to sprawiedliwy wyrok), nie dzieje się tam nic interesującego. Przez pół filmu „funkcjonariusze” pytają czy naszej bohaterce nic nie potrzeba, czy czuje się komfortowo. Protagonistka kłamie, próbuje kręcić, ale jest błyskawicznie rozpracowana przy wykorzystaniu najprostszych sztuczek psychologicznych przez wyszkolonych agentów FBI. To nie jest nawet jakaś trzymająca w napięciu gra psychologiczna, raczej dorosłe dziecko na przesłuchaniu, stawiające czoła konsekwencjom własnych działań (kiedy najprawdopodobniej nie musiała odpowiadać na jakiekolwiek pytania bez obecności adwokata). Nie wyobrażam sobie, że można wynieść tajne dokumenty z instytucji rządowej i dziwić się, że pojawiły się na podwórku służby śledcze. Wydawałby się, że skoro autorzy zadali sobie tyle trudu, aby tak dokładnie zobrazować całą historię, to na ekranie wydarzy się za chwilę coś niebywałego (gdy w powieści pojawia się broń, to na pewno wystrzeli), a w rzeczywistości w połowie filmu zaczynam się zamartwiać czy z kicią i pieskiem jest wszystko w porządku. Podsumowując. Średnio ciekawa, niebywale dokładna ekranizacja zatrzymania, przez chyba najmilszych agentów FBI w historii kinematografii. Gra aktorska 7/10. Fabuła 4/10. Doznania ideologiczne 6/10, trochę takie tworzenie współczesnych politycznych męczenników.
Dobry komentarz, bo A. i jej światopogląd uniemożliwiają bezstronne podejście do filmu. A krytycy jak zawsze prxy filmach tej wytwórnii dostają małpiego rozumu.
Ufff, już się bałam, że tylko mnie ten film nie porwał "fabularnie". Gdyby nie gra aktorska głównej bohaterki to film oceniłabym na 3/10, ale ona podciągnęła ocenę do 4/10.
"agenci byli naprawdę uczciwi i przemili"...kompletenie się nie zgodzę, według mnie te komentarze, śmiechy, ten drewniany, niesmaczny small talk...o psach, o Cross ficie to było niesamowicie nieprofesjonalne, i szczerze mówiąc żenujące...
UWAGA! KOLEJNY WYSYP BOTÓW! Nie odpisywać botom, bo to prowadzi do syfu na filmwebie. Bojkotujcie boty!
tak porównując poziom wypowiedzi, to chyba wolałbym, więcej botów, niż takich typków jak ty.
Nie zgodziłbym się że byli to „najsympatyczniejszej funkcjonariusze” a nawet powiedział prawie że diametralnie w drugà stronę - niepozorni ale bezwzględni. Z pozoru oczywiście, powierzchownie zgrywali dbających o przesłuchiwana ale to jest jedna z metod wywiadu i to bardzo skutecznego jak słyszę z różnych spraw. Osoba przesłuchujący udaje przyjaciela by w którymś momencie prsybić do muru aby oskarżona osoba odniosła poczucie „Nie mogę nie powiedzieć przyjacielowi”. Nie wiem jak to przesłuchanie wyglądało naprawdę wg napisów wyświetlanych podczas filmu, zostało pieczołowicie odwzorowane zatem może policjanci nie byli aż tak agresywni że można było odnieść wrażenie św są „najmilszymi” ale nie można nie zaznaczyć ze przez to wszystko przebija ich niezłomność i natarczywość.
Techniki manipulacji, przesłuchań z pierwszej strony podręcznika "fbi techniques of interrogation for dummies". Wiem że grają miłych, bo chcą żeby się przyznała. Tylko fakt, że wciąż pytają czy czegoś jej nie potrzeba, nawet sztucznie troszczą się o jej komfort itd. Odbiega to mocno od utartego w kinematografii obrazu brutalnego przesłuchania przez na wskroś zepsutych, bezwzględnych agentów.
Przeszkadza Ci realistyczne przedstawienie podejścia funkcjonariuszy FBI, które odbiega od tego utartego w kinematografii?