obnizajacy pustke myslenia przedmiotowego. Smutny. Jack Nicholson przekazuje ubostwo emocjonalne swojego bohatera w fantastyczny sposob.
Film o zwiazkach mesko-zenskich , a raczej o ich niemozliwosci, jesli jedna osoba nie jest w stanie pojac swojej wpisanej w nature seksualnosci inaczej niz przedmiotowo wlasnie. Film krytyczny, ale konstruktywnie.
Przerazajaco aktualny,
Zgadzam się, że prawdziwy. I smutny. Obnażył hipokryzję zarówno mężczyzn jak i kobiet. Lepiej takich na swej drodze nie spotkać...
Mogli trochę bardziej przyłożyć się do charakteryzacji, bo bohaterowie na początku nie wyglądają na studentów i taką "umowność" trudno zaakceptować. Ann-Margret w roli pomiatanej, słodkiej idiotki jest za to tak wspaniała, że nienawiść do Nicholsona z każdą minutą wzrasta. Warto bez dwóch zdań !