jak wyżej ;) Losy wielu aktorów, zarówno teatralnych, jak i ekranowych, to świetny materiał na film.
Chociażby Igo Syma, świetnie tu zagranego przez Piotra Garlickiego, chyba jego postać
spodobała mi się w tym filmie najbardziej. Intrygująca i tragiczna.
To fakt - dosłownie wchłonęłam ten film - to już nie jest kwestia tego, czy film jest dobrze zagrany, zrobiony.. po prostu o ile ciekawiej ogląda się historię naszych gwiazd, zwłaszcza osadzoną w trudnych realiach historycznych, niż np. biograficzne filmy o gwiazdach amerykańskich - u nas czasem nawet zupełnie nieznanych. Wzruszyłam się i zachęciłam do głębszego zbadania życiorysów bohaterów. Hanka Ordonówna - myślę, że moje pokolenie (30-latków) znakomicie kojarzy to nazwisko, a nawet parę szlagierów, ale co o niej wiemy?