Denzel zaczyna gonić Travoltę (bohater się znalazł - zwykły pracowonik postanawia z pistolecikiem gonić 3 przestępców, którzy jak widać nie mają problemu z zabiciem kogokolwiek). Oczywiście wychodzi z kanałow idealnie w momencie jak Travolta wsiada do taxi... No ok, niech będzie, że się udało. Jednak chwilę później dokładnie ta sama sytuacja powtarza się na moście... No to już mega przegięcie ;)
Jakie bzdury, dobrze pisze - dokładnie ta sama sytuacja - odnosi się pewnie, że na tym całym moście Denzel zatrzymał się i rozglądał idealnie jak minęło metro i pojawił się John. O ile pierwsza sytuacja była fartem + można powiedzieć, że bohater znający świetnie sieć metra mógł oszacować gdzie się kierować - druga, no za dużo tego szczęścia.