Film ma mnóstwo dziur logicznych, ale dla mnie największą bzdurą jest początek "zmagań" w tym pociągu. Powiedzcie no jak jest możliwe by w wagonie było tylko 6 osób, akurat tych, które tam miały być? Ben i Zoe się tam znaleźli bo biegli za złodziejem, ok. Już to jest idiotyczne, bo szansa że ten złodziej tak idealnie wycyrkluje by udało mu się zostawić ich w środku podczas gdy on będzie na zewnątrz, jest naprawdę mała. A pozostałe osoby? Co oni wszyscy robili w tym wagonie? W ogóle tego nie wyjaśniono, przecież to jest całkowicie niemożliwe. I dlaczego byli tylko oni? I w idealnym momencie bo przypominam, że wystarczyłoby że Ben i Zoe pojawią się tam w okolicach budynku kilka chwil później i akcja ze złodziejem by się nie udała, pociąg by po prostu odjechał. A poza tym przecież w scenie pościgu za złodziejem było widać że peron jest wypchany pasażerami. Naprawdę nikt inny nie wsiadł albo juz wcześniej się tam nie znajdował? Bzdura totalna.
Trochę naciągane, ale można to próbować wyjaśnić. Grą sterowali twórcy, drzwiami metra pewnie też, więc zamknęli zaraz za złodziejem. No i nie wiadomo czy już sama stacja nie była częścią gry ze statystami...
...skoro końcówka i stacja policyjna mogła być częścią gry, to stacja metra też, ale to naprawdę ogrom ludzi i statystów musiałaby ta korporacja posiadać, heh.
Mega naciągane wyjaśnienie xd Oczywiście to tylko film, ale jeszcze uderza że jak sie obejrzy scenę gdy złodziej wbiega do pociągu to jedno ujecie przed tym jak on wyskakuje z pociągu i drzwi się za nim zamykają widać że w pociągu są inni ludzie. Gdy drzwi się zamykają tych ludzi juz nie ma i zostają tylko Ci co miesiąc zostać. Magia xd