Szkoda, że John Goodman (aktor braci Coen) zagrał w czymś tak żenująco beznadziejnym. Aż żal było patrzeć jak wielki John nie wie co ze sobą zrobić - na jego miejscu uciekł bym z planu gdzie pieprz rośnie.
Film porusza ciekawy temat nad którym można by długo dyskutować,jednak boli to że znów po raz kolejny mamy ukazanych chrześcijanów którzy PŚ źle interpretują jeszcze nie spotkałem się z tym by ukazano inną religie która byłaby również źle interpretowana,a nie ma co dużo mówić przez takich kretynów mnie kumaci ludzie myślą że to winna księgi a nie człowieka który tworzy sobie własną wiarę wybierając sobie co chce z PŚ najczęściej to z Starego testamentu i mami potem ludzi.To tak jak z templariuszami przecież oni i ludzie ponad nimi działali pod przykrywką podszywając się pod prawdziwych chrześcijanów,a tak naprawdę bawili się w Boga nie wierząc w niego bo inaczej nie postępowali by tak mając biblie w rękach.Problem jest w tym że nie którzy ludzie rodzą się z jakimś zaburzeniem przez co mogą bo zagraniu w jakąś grę czy po oglądnięciu jakiegoś filmu czy po przeczytaniu jakieś książki wyjść na ulice i zabijać o tak i jak to wytłumaczyć,w Ameryce jest to dość częste jak np. te strzelaniny w szkołach.