Dwóch białych drani gwałci czarną dziewczynkę. Jestem strasznie ciekaw, co John Grisham (autor powieści, która była podstawą filmu) chciał nam przekazać... Jak wielu białasów gwałci czarne kobiety (nieważne dojrzałe czy nie)? Kilkanaście przypadków rocznie!! Jak wielu czarnych gwałci białe białe kobiety? Amerykanie sami nie wiedzą: co najmniej 30 tys. rocznie, a może kilka razy więcej? Dlatego interesuje mnie, co Grisham - były prawnik i gość kuty na cztery nogi - chciał nam tak NAPRAWDĘ przekazać. :)
E... gwałt to przecież tylko przykład; równie dobrze mogłoby to być zabójstwo czarnego dziecka. Chodzi przecież o nakreślenie mentalności ludzi w tamtym czasie i w tym miejscu (południe USA), o podwójne standardy. Nikt nie miałby problemu z osądzeniem, gdyby to czarny zgwałcił białe dziecko. Ale odwrotnie? Ludzie byli w stanie usprawiedliwiać czyn tylko dlatego, że dopuścili się go biali na czarnym dziecku, a dla ojca owego dziecka, który postanowił sam wymierzyć sprawiedliwość, bez wahania żądano kary śmierci. To przecież łatwe do zrozumienia.
Słuszna racja. Generalnie chodziło o taki dylemat : co byśmy zrobili gdyby to chodziło o nasze dziecko (czy wnuczkę) ... o nasze BIAŁE dziecko ...
W RPA codziennie morduje sie bialych za ich kolor skory, codziennie w Europie, USA, dochodzi do aktow rasizmu wobec bialych, codziennie gwalci sie biale kobiety, ale o tym sie nie mowi, jakby bialy zabil dwoch czarnych ktorzy zgwalcili mu corke, dostalby dozywocie i zostalby okrzykniety rasista, ten swiat stal sie jednym wielkim, absurdalnym syfem.
To nie Świat. Co ty chcesz od naszego świata ? Jest rozległy, wielobarwny i piękny. To rasa ludzka doprowadziła wszystko do absurdu, kretyńskiego rasizmu i jednocześnie przesadzonego anty-rasizmu. Powstał jeden wielki syf.
"jakby bialy zabil dwoch czarnych ktorzy zgwalcili mu corke, dostalby dozywocie i zostalby okrzykniety rasista" - nie wiesz chyba, na jakim świecie żyjesz. Medialne trendy to jedno, a wyroki sądowe drugie - w Stanach czarni praktycznie zawsze dostają za to samo o wiele surowsze wyroki, niż biali.
Dokładnie tak samo myślę, ludzie pojeździjcie trochę po świecie, poczytajcie. Zobaczycie że za te same czyny, czarni dostają surowszą karę niż biali w USA (i nie tylko). I właśnie na tym polegał film. Nie pokazać kolejnego filmu, gdzie czarni gangusy przemycają narkotyki i strzelają na ulicy, ale też pokazać, że po "obu stronach" są źli i dobrzy ludzie, a także cierpiący i zadawające ból.
Tylko jedna sprawa kto w RPA jest najeźdźcą i skąd te bogactwa białych ,,panów,,tak bardzo jak okesliłes obecnie uciskanych?
Zainspirowały go prawdziwe wydarzenia, których świadkiem był w połowie lat osiemdziesiątych, będąc prawnikiem właśnie w stanie Missisipi.
Gdyby w filmie miała zostać przedstawiona odwrotna sytuacja, czyli dwóch czarnych gwałci białą dziewczynkę, to musiały się skończyć po kwadransie, bo zostaliby skazani i dostali surowy wyrok od ręki. I właśnie problem uprzedzeń i dyskryminacji rasowej miał być jedną podstaw scenariusza filmu.
Reszta twojego komentarza to fałsz. Liczby, które podajesz są całkowicie oderwane od rzeczywistości. Gwałtów, których gwałciciel jest biały, a ofiara czarna, jest tysiące rocznie w samych Stanach. A te trzydzieści tysięcy to bodajże łączna liczna zgłaszanych gwałtów we wszystkich kombinacjach rasowych w USA.
Nawet jeśli biali gwałciciele wolą gwałcić białe kobiety zamiast czarnych, to co z tego możemy wnioskować? Że są „antyrasistami” i oszczędzają litościwie czarne, czy raczej że są „rasistami” i chcą współżyć tylko z białymi?
Powinno się karać sprawców bez względu na to czy zrobili to na osobie czarnoskórej czy też nie. Nawet jeśli gwałtów białych na czarnych jest mniej, to nie rzecz w tym, by temu zaprzeczać czy aby wybielać czarnych, tylko aby gwałciciele niezależnie od 'rasy' zostali uznani za winnych i aby kara im wymierzona była sprawiedliwa względem wszystkich innych (oczywiście na tyle, na ile to możliwe ze względu na to, że różne sprawy prowadzą różni sędziowie, różni prawnicy itd.). Autor pokazuje, że na sędziach większe wrażenie robi zgwałcenie białej dziewczynki, niż czarnej, choć to się w istocie niczym nie różni.