oczywiście możecie się ze mną nie zgodzić, ale mnie bardzo raziły sceny w szczególności te w których powinny być ukazane emocje bohaterów, a zamiast tego widziałem aktorów niemal z kamienną twarzą i posmarowanymi policzkami że to niby łzy. niewiem czy to dlatego że to skandynawski film, domyślam się że tam ludzie nie są aż tak emocjonalnie wylewni jak u nas czy na południu Europy ale boooże! scenariusz tego filmu jest oparty na dramacie kilku postaci i na ich emocjach!!!
hmm chodzi mi o to że wszystko w tym filmie jest zrobione dobrze, nie ma prawie do czego się przyczepić w fabule jednak aktorzy nie dali z siebie wszystkiego. najlepiej wypadł ulrich thomsen grający michaela (najtrudniejszą zdecydowanie postać) jednak i tak duuuży niedosyt.
nikolaj lie kas ten co grał w genialnej jak dla mnie "Rekonstrukcji" zagrał średnio a reszta cienko i to bardzo
szkoda bo fabuła filmu jest bardzo dobra, wstrząsająca, na pewno było to duże wyzwanie dla aktorów ale niestety nie dali oni rady ;(
PS. mam pytanie czy ktoś wie czy ten film jest oparty na jakiejś książce??? jeśli tak to byłbym wdzięczny o podanie tytułu i autora
Temat miłości dwóch ( lub więcej) mężczyzn do jednej kobiety pojawia się w kinie co chwilę. Wichry namiętności czy taki pearl harbor (co prawda nie bracia, ale znają się od dziecka i łączy ich braterska więź)). Mam nadzieję, że "bracia" to ostatni film o tej tematyce.
IMO - zagtane bardzo dobrze, nawet dziewczynki. Słabo afgańczycy jedynie wypadli.
Emocje, a własciwie - nie pokazywanie ich na ekranie:
wielka zaleta dla mnie. Uważam, że nie jest w dobrym smaku pokazywania "wysokoemocjonalnych" scen. Tu zrobiono to tak jak lubie - chwila przed eksplozją emocji i chwila po. Świetne. Każdy przecież wie co jest pomiędzy.
Mi natomiast nie podobała się fabuła.
Ten film ogląda się jak fabułę szkoleniową o wojennym PTSD. Niestety. Schematyczny do bólu