ze 150 minut możnaby z powodzeniem zrobic z tego 100 i film nie straciłby niczego
Straciłby wszystko. Jak ktoś tego nie pojmuje to nie załapał klimatu tego filmu.
Mnie też się tak wydawało, że mógłby się skończyć w momencie jak Dirk odszedł z porno biznesu, został pobity przez homofobów, a wrotkarka rozkwasiła twarz chłopakowi, który robił z nią to na co tylko zasługiwała ( oczekiwała szacunku... ). Niepotrzebny według mnie happy end - pogodzenie się wszystkich.