Oglądałem kilkadziesiąt razy. W całości i na wyrywki. Za każdym razem odkrywam nowe smaczki. Nie chcę na siłę przekonywać nieprzekonanych, przekonanych nie muszę. Dla mnie REWELACJA! Pierwsza 10 ulubionych filmów.
Nic dodać, nic ująć.
Mam dokładnie tak samo; osobiście uważam Lebowskiego za dzieło idealne, perfekcyjne. Na szybko do głowy przychodzi mi tylko jeden film na tym poziomie: Fear and Loathing in Las Vegas:)
Pozdrawiam:)
No, filmów na tym poziomie są dziesiątki. :) Problem w tym, że trudno porównywać takiego np. "Rublowa" Tarkowskiego, czy "Ojca Chrzestnego" z "Lebowskim". To tak jakby zestawić ze sobą doskonały wóz sportowy, z zajebistą terenówką. Po prostu to są inne kategorie. Ale w swojej... j.w. :)