Najbardziej żenujący był dialog pt. "Jaka jest twoim zdaniem najlepsza książka na świecie? I dlaczego
jest to Biblia". To ci heca, całkiem jak pytania maturalne za komuny.
Jak widać w filmie pojawia się walka światła (człowieka wierzącego) z ciemnością (niewierzącego, chcącego popełnić samobójstwo). Głównym jego motywem jest kwestia szansy.
Zachód słońca (sunset) skutkuje końcem dnia. Pociąg symbolizuje podróż, przemijanie czegoś. Nazwie sunset limited odpowiada zakończeniem ale...
Z jednej strony niesamowity dzieło, z drugiej trudno to oceniać jako film, fabuły tak naprawdę tu nie ma, mamy dwójkę bohaterów, wiemy że jeden z Nich chciał popełnić samobójstwo, drugi go uratował, cały film to Ich konwersacja. Dialog który mocno wchodzi na tematy religijne, sensu życia, ale też sprawy bardziej...
niedoszłego samobójcy i jego wybawcy. Dowiemy się, że ludzi pcha do tego czynu brak wiary w boga.. po prostu..
Czujesz sie jakbyś uczestniczył w jakiejś strasznej terapii i ktoś robiłby ci wodę z mózgu.. przez 90 minut.
po pierwszych 8 minutach mialem wylaczyc, po 45 wylaczylem i poszedlem spac, jednak nie moglem zasnac i wlaczylem ponownie - obejrzalem caly.
skojarzenie samo przysyla na mysl 12 gniewnych ludzi i luzno latajace kleby mysli.
film jest gleboki i nie dla kazdego - napewno do przemyslenia.
podobal mi sie...
jak prosty, świątobliwy człowiek bzdetami próbuje odwieść wykształconego ateistę od popełniania samobójstwa. Film nie wiedzieć czemu mnie nie znudził choć scenariusz (czyli same słowa) jest beznadziejny. Jednak jeszcze gorsza od tego jest muzyka która zamiast pogłębiać nastrój to przeszkadza. Te wstawki są tragiczne....
więcejTrzeba być geniuszem, żeby na podstawie książki zrobić film w którym występują dwie postacie, cała akcja dzieje się w jednym pomieszczeniu, nie ma dramaturgi i efektów specjalnych i nie można od niego oderwać wzroku. Świetne kino
Nie wiem co o tym myśleć, niby świetnie zagrane, klimat świetny, nie jest nudno,(SPOILER) jednak przez większą część filmu Samuel gada o bogu, a w kontrataku Tommy niszczy jego wszystkie próby jednym wyznaniem... Smutny film, mówiący o smutnych ludziach - bardziej mi jednak żal bohatera granego przez S. Z pewnością...
Urok tego filmu pochłonął mnie w całości, jeden plan - dwóch aktorów, słowa i gesty, które widz analizuje i stara się zrozumieć, bądź porównać do swoich przekonań.
Gra aktorska na najwyższym poziomie. Czułem się tak, jakby film ten zleciał w 5 sekund, co przy tak mało rozbudowanej scenerii i różnorodności postaci...
99% osób, które oceniły ten film wysoko nic z niego nie zrozumiało więc oceniło jak oceniło. Bo jak nie rozumiem to znaczy, że zajebiste i jak dam wysoką ocenę to pomyślą, że jestem "mundry".
Powiedzmy sobie szczerze. Nie zrozumieją go ludzie niewierzący, albo nieinteligentni i
niewykształceni. Tyle w temacie tego filmu, a jest to świetny film.